Wczoraj żegnałyśmy JĄ, Najdroższą, Pierwszą i póki co Jedyną, o chłodnym, a jakże aksamitnym dotyku. Gdy na nią patrzyłeś wzrok łagodniał i ogarniało wielkie pragnienie, by skosztować jednej z owocowych saszetek, skrytych w jej tajemniczym wnętrzu.
Łzy nachodziły do oczu, w chwili, gdy zamykałyśmy za nią drzwi.
Żeby nie było, herbaciarka nie była przez nas używana.
Znalazła nowy szczęśliwy dom.
W nim zostanie "rozdziewiczona" ;)
Niestety zapomniałyśmy zrobić zdjęcia otwartej herbaciarki.
W związku z czym, to jak wygląda jej wnętrze,
zostanie wielką tajemnicą naszą, Jej i nowej właścielki.
POZDRAWIAMY! :)